Kiedyś w 2007r jechalismy na Korsyke ale przypadkiem pojechalismy do Portugalii
a skoro pojawila sie Buza nr 2 w garazu to przypomnialem sobie o tym kierunku.
Przy okazji po drodze mialy byc sloneczne Alpy z paroma przeleczami... ale w momencie kiedy
od Garmisch-Partenkirchen zaczelo lac i po przejechaniu w ulewie, mgle i temperaturze kolo +5
Timmelsjoch Paßstraße to generalnie odechcialo mi sie jezdzenia motocyklem w takich warunkach.
Szczytem perwersji byl sypiacy snieg na przeleczy Stelvio ktora na 30km przed po prostu odpuscilismy.
Jak tam jeszcze kiedys wrocimy to sprawdze wczesniej prognoze pogody :)
Dalej bylo juz tylko lepiej po zjechaniu z wysokosci ~1000mnpm zaczelo sie normalne wloskie
cieplo ktore z paroma przerwami na delikatny deszcz towarzyszylo nam do samego konca.
Po drodze zahaczylismy o muzeum Ferrari w Maranello - samochody jak samochody ;P ale stojace tam
motocykle Vale'go i Casey'a jakos tak mocniej przyciagnely nasza uwage.
Przeprawic sie mielismy zamiar z Livorno a przed Livorno jest miasto slynace z takiej kopnietej budowli
zwanej Krzywa Wieza w Pizie, fajnie jest zobaczyc tych wszystkich ludzi robiacych sobie to najbardziej kiczowe
zdjecie "podpierajac" znana budowle. Z racji rzeczonych turystow wystepujacych w Pizie w nadmiarze
miejsce to jakos mnie nie zachwycilo (podobnie jak zadeptywana Wenecja) ale ja to marudny jestem ;)
Pozniej juz nic mialo nam nie przeszkadzac w drodze do celu -
Korsyka lezy tak blisko Polski, ze jak ktos ma ochote po drodze nic nie ogladac i nie tluc sie przez
Alpy to mozna to strzelic na 2 razy (kiedys bym napisal, ze na raz ale ten no, Pesel sie odzywa)
Promy plywaja bezposrednio z Livorno do Bastii jakies 4h i kosztuja od 2 osob i motocykla ~90-120E w jedna strone.
.... Korsyka - kiedys myslalem, ze wybrzeze czarnomorskie Turcji to raj bo duzo winkli, pozniej, ze grecki Peloponez
ale to co zobaczylem na Korsyce mnie pokonalo. Jadac tam zakladalem, ze _lajtowo_ objedziemy wyspe dookola, popstrykamy
zdjecia i bedziemy lezec na plazy nic nie robic. Okazalo sie tak - np. taki Cape Corse malutenki polwysep o wymiarach
40km x 10km objechany ma 120km drogi skladajacej sie z samych winkli no moze sa ze 3 proste po 50m.
Predkosc? 40km/h samochody, 50km/h skutery, 60km/h motocykle , 70km/h tak zdazylo mi sie, 80km/h i wiecej - pampers pelen
100km/h+ dobry sposob na efektowne samobojstwo w kuli ognia :) Opony zamknac na Korsyce mozna w 10 minut od wjechania na wyspe
i to nie starajac sie za bardzo. Widoki takie, ze leb urywa - jak jechac to nie jako kierowca bo proba rozejrzenia sie
przy predkosci wiekszej niz 50km/h nie jest do konca madrym pomyslem. Ale jezdzenie dla samego jezdzenia - raj na ziemi a gdyby
jakims cudem nie bylo samochodow to byloby to najlepsze miejsce na swiecie w jakim bylem. W sumie wystarczyloby cos pokroju CBR250
albo Supermoto z tym, ze czyms takim slabo byloby sie dostac na Korsyke na kolach ;)
Cieplo, nawet goraco, plaze od kamienistych po piaszczyste, paliwo tansze niz we Wloszech, zarcie i kampingi podobnie jak wszedzie.
Zobaczylismy 30% wyspy i ten no... opona tylna zaczela sie konczyc, taki maly psikus ze strony BT015 a jeszcze mialem na niej wrocic..
to zalogowalismy sie na kampingu 200m od morza (Sisco) i zadekowani pomiedzy debami korkowymi robilismy NIC.
Powrot to "isle hopping" bo po drodze z Bastii jest Elba - szybszy prom do Portoferraio 1,5h kosztujacy kolo 40E za nasz zestaw, chwila zachwytu
nad zatloczona Elba i nastepny prom z Rio Marina do Piombino we Wloszech plynacy cale 30min.
Dalej to w sumie standard - 6-160-250. czyli 6 bieg, 160km/h, 250km stacja benzynowa.
I tu naszla mnie niepokojaca refleksja pod tytulem "Dzizas jakie to jest nudne" - pomysl jest taki, dwa kola na lawete/przyczepe/do busa
Dojazd na miejsce - jezdzenie bez bagazu - Koniec.
Przejechalismy lacznie zaledwie 3824km,przeplynelismy jakies 240km, paliwa poszlo 229l co daje jak dla mnie nieprawdopodobnie niska srednia 5,8l/100
poprzednia Buza palila przy takim samym stylu jazdy prawie litr wiecej..
Zadnej gleby, zadnego mandatu - popsulem tylko, mozna powiedziec jak zwykle GPS, tym razem gniazdo usb.. :>
o zesz ale sie rozpisalem... ciekawe czy ktos to przeczyta :)
Mapka w przyblizeniu bo jak wyzej juz napisalem padlo mi usb w garminie i nie moge wyciagnac zadnych danych
This map was created using GPS Visualizer's do-it-yourself geographic utilities.
Please wait while the map data loads...
Zdjęcia ponizej